Wiele razy pisałam na temat ośrodka w Stanach. Często rekomenduje właśnie to miejsce rodzicom. Jeżdżę tam i dokształcam się, ale tak naprawdę nigdy nie pisałam, jak w ogóle powstało to miejsce i dlaczego.
Historia powstania Island Dolphin Care jest bardzo interesująca i wyjątkowa, wiąże się z osobistymi przeżyciami dwojga niezwykłych ludzi. Są nimi: Deena i Pete Hoagland, a także ich syn Joe. Joe w zasadzie jest tu głównym bohaterem ponieważ, gdyby nie on to prawdopodobnie IDC nigdy by nie istniało. Może zabrzmi to dość okrutnie, ale jeśli Joe byłby zdrowy, jako mały chłopiec, Deena nie byłaby dyrektorem i terapeutą Island Dolphin Care i pewnie robiłaby zupełnie coś innego w innym miejscu na ziemi.
Joe Hoagland, jako trzyletni chłopiec przeszedł operację na otwartym sercu (urodził się z wrodzoną wadą). Niestety, pech spowodował, że po operacji połowa jego ciała (lewa strona) została kompletnie sparaliżowana. Nie był nawet w stanie samodzielnie siedzieć, nie mówiąc już o chodzeniu i bieganiu. Lekarze powiedzieli rodzicom, że ich dziecko nigdy nie osiągnie tych umiejętności, że nigdy nie będzie funkcjonowało jak normalnie, zdrowo rozwijający się chłopiec, że zawsze będzie potrzebowało opieki i wsparcia i nigdy nie będzie samodzielne.
Deena, z zawodu psycholog, pracujący i pomagający innym, nie poddała się i postanowiła na własną rękę zająć się rehabilitacją swojego syna. Wtedy to pierwszy raz pojawiła się w Dolphins Plus, ośrodku który w chwili obecnej znajduje się w sąsiedztwie Island Dolphin Care i współpracujący z nim. Było to w 1991 roku, gdy Joe miał 3 lata. Od tego czasu wszystko zmieniło się w życiu tego chłopca. Zaczął regularnie pływać i przebywać w ośrodku. Zaprzyjaźnił się z delfinem o imieniu Fonzie. To właśnie dzięki niemu Joe zaczął chwytać przedmioty, zaczął poruszać lewą stroną swojego ciała i wreszcie zaczął samodzielnie chodzić. Oczywiście wszystko to trwało kilka lat i związane było z ogromnym poświęceniem rodziców. Hoaglandowie mieszkali w Colorado, natomiast Dolphins Plus znajduje się na Florydzie. Zdeterminowani rodzice postanowili zmienić całkowicie swoje życie i przeprowadzili się do Key Largo. Wszystko to po to, aby pomóc swojemu trzyletniemu synkowi.
Joe pływał, bawił się i ćwiczył z Fonzie codziennie. Towarzystwo delfina wzbudzało w dziecku silną motywację do wykonania ćwiczeń często trudnych i bolesnych. Każdy rodzic niepełnosprawnego dziecka wie, jak monotonna potrafi być codzienna terapia. Joe wszystkie ćwiczenia wykonywał w obecności delfina, która to powodowała ciągłą zmienność sytuacji i sposobu wykonania danego ćwiczenia. Po kilku latach delfinoterapii oraz innych form terapii, stosowanych przez matkę chłopca, Joe był w stanie ukończyć szkołę dla dzieci zdrowych, z wyróżnieniem oraz cieszyć się i bawić, jak każde zdrowo rozwijające się dziecko w jego wieku. Osobiście poznałam Joe i jakbym nie znała całej tej historii, nigdy nie powiedziałabym, że lekarze nie dawali żadnej nadziei na jego normalne funkcjonowanie. Dzisiaj ten chłopak wygląda „normalnie”, zdrowo, jest bardzo bystry, uroczy i ma swoje hobby jak każdy z nas.
Deena zadała sobie jedno pytanie: „Skoro delfin mógł pomóc mojemu synowi, to dlaczego nie mógłby zrobić tego samego w przypadku innych dzieci?” Początkowo pomagała rzeszom dzieci jako wolontariusz, pracując w Dolphins Plus. Gdy doświadczyła tego, że delfinoterapia naprawdę pomaga dzieciom i ich rodzinom, założyła Island Dolphin Care, ośrodek w którym prowadzi się terapię dla dzieci z całego świata. IDC znajduję się w sąsiedztwie Dolphins Plus i jest organizacją non-profit. Oczywiście, tak jak to zwykle podkreślam, terapia z udziałem delfinów jest metodą wspierającą i może powodować sukces, ale nie musi. Znaczy to, że niektóre dzieci czynią ogromne postępy, ale u niektórych widać nieznaczną poprawę albo tez wcale jej nie ma. Jednakże na przykładzie Joe widać, że warto spróbować. Ileż radości i uśmiechu daje dzieciom obcowanie z delfinem. W takiej sytuacji zwiększa się w organizmie wydzielanie endorfin, czyli hormonów szczęścia, a to powoduje, że dziecko szybciej i łatwiej nabywa nowe umiejętności. Poza tym, warto dodać, że podczas delfinoterapii tworzy się nierozerwalna więź miedzy terapeutą i dzieckiem oraz między dzieckiem i delfinem. Jest to niezapomniane przeżycie, wspomnienia każdej sesji pozostają w pamięci dziecka na zawsze.